93915491659186910791679118919891
jesteś Wilnem a ja Warszawą
lecz podczas gdy ja spaceruję Pilies gatve
ty kolejny raz mijasz bar Familijny na Krakowskim
mam nadzieję że zdążę wrócić nim staniesz się modny
a twoje wyklęte książki znów pojawią się na półkach
pozostaną tam do czasu gdy umrze kolejny ostatni
9391 5491 6591 8691 0791 6791 1891 9891
myślę znacznie szybciej i lepiej niż piszę dlatego
największą krzywdą jaką wyrządzam wierszom
to zapisywanie ich ty zrozumiałeś to w porę
twoje długie milczenie świadczy o głębokiej
świadomości wielokrotności śmierci
jak u każdej sieroty to znaczy każdego Polaka
1939 1945 1956 1968 1970 1976 1981 1989
kolejną datę przyjmiesz z niewłaściwym sobie spokojem
wiecznym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz