niedziela, 12 kwietnia 2015

I nie wiem nawet, jak się to zrobiło, że się zmieniłem z wilczka w psa wyliniałego
Może smagłości wiatru w mym pysku nie było, nie zezowałem patrząc żółtym okiem w niebo,
Może to odblask strachu, a nie bujny płomień hulał po grzbiecie
Może tej obroży nikt mi nie musiał włożyć, nikt nie przyszedł po mnie,
a ja sam podreptałem, służąc psio i skromnie.
Panie, Ty, co miłujesz nawet pełzające i umiesz wskrzesić dumę w bladej krwi robaczej
Pomóż otworzyć gardło niemo wołające
Zapewnij mnie, że żyję wolny, chociaż płaczę.
Ernest Bryl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz